Hume doszedł do wniosku, że nie ma podstawy do przyjmowania ani substancji materialnych, ani duchowych. Wydaje nam się, że nasza jaźń jest substancją, że istnieje i trwa niezależnie od naszych spostrzeżeń i uczuć, ale jest to złudzenie. „Gdy wnikam dokładniej w to, co nazywam «jaźnią», to trafiam zawsze tylko na takie czy inne szczegółowe postrzeżenia i nie obserwuję nigdy nic innego jak tylko postrzeżenia".
Ze świata został jedynie zespół wrażeń, poza tym nic ani po stronie przedmiotów, ani podmiotów, nie została ani materia, ani dusza.
Hume kwestionując uzasadnienie wniosków o substancji, podważał podstawy metafizyki,
a kwestionując je we wnioskach przyczynowych, podważał podstawy nauk ścisłych.
Nie poddawał w wątpliwość ani apriorycznej wiedzy o stosunkach między ideami, ani wiedzy o faktach. Zakwestionował natomiast wszelką wiedzę
o rzeczywistości, która wykracza poza fakty.
Doświadczenie jest wiedzą, dopóki trzyma się faktów, ale to, co nazywamy doświadczeniem,
nieustannie wykracza poza stwierdzone fakty.